Przyszedł niestety maj, a z majem ciepło (powiedzmy…), liście na drzewach i kwiaty.. a w raz z tym sesje, komunie, śluby, chrzty…. i brak czasu. Brak czasu zarówno na rzucenie czegoś tutaj, jak i na swobodne polatanie z aparatem. Jednak konieczne było, aby uwiecznić naszą kapliczkę w rzepaku:). Mogę się mylić, ale chyba pierwszy raz za mego życia (albo mej pamięci:P) miało miejsce!:P Dziękuję bardzo właścicielom działki za informację, że rzepak posieją i zgodę bym mógł w nim coś podziałać.
Drugą rzeczą, która nie mogła czekać… bo po prostu przekwitnie to – obuwiki. Mimo ciężkiej walki o życie z armią komarów udało się kilka kadrów ustrzelić 🙂